sobota, 25 października 2014

Wózkiem po Bydgoszczy?

W weekend odwiedziła mnie siostra wraz z córeczką. Pierwszy raz miałam okazję wcielić się w rolę wielu kobiet, które wraz z swoimi pociechami w wózkach zmagają się z utrudnieniami na miejskich drogach i chodnikach. Poniżej kilka słów o moich spostrzeżeniach. Czy Bydgoszcz jest przyjazna mamom i osobom poruszającym się na wózkach?


Zaczęło się baaaaardzo nieciekawie. Mieszkam niedaleko kładki dla pieszych przy ul. Wojska Polskiego. Musieliśmy się jedynie przedostać na drugą stronę ulicy. Wydawałoby się, że to nic trudnego. Niestety nie ma nic bardziej mylnego. Kładka ma specjalne zjazdy dla osób poruszających się na wózkach. Niestety okazało się, że rozstaw torów dla kół był zbyt szeroki i nie dało się nimi przejechać. Nie pozostało nam nic innego, jak przenieść wózek o własnych siłach na drugą stronę ulicy. Kładka miała być dla mieszkańców ułatwieniem, a okazało się wręcz odwrotnie. Kolejnym razem ominęliśmy kładkę szerokim łukiem i nadrabiając ok. 500 metrów znaleźliśmy bezpieczne przejście dla pieszych.




Pozytywnie zaskoczyła nas galeria handlowa Focus, gdzie wybraliśmy się na zakupy. Szerokie korytarze i przestrzeń w sklepach pozwoliły nam na bezkolizyjne spacerowanie po sklepach. Do tego pozytywne wrażenie zrobiło na nas bardzo czyste i przestronne miejsce do przewijania dziecka.

Prawdziwy horror zaczął się na dworcu głównym pkp. Budynek dworca kolejowego zniknął z powierzchni ziemi, wszystko w remoncie i przede wszystkim w jednym wielkim chaosie. Sam dworzec i znalezienie odpowiedniego peronu jest już utrudnieniem dla osób podróżujących bez bagażu i wózka, a co dopiero dla osób z 10-miesięcznym dzieckiem w wózku. Pytając straży kolei, jak przedostać z dzieckiem w wózku się na peron, unikając tych wszystkich utrudnień, uzyskałyśmy odpowiedź, że mamy wynająć sobie samolot. Dalej już nie szukałyśmy pomocy, tylko znieśliśmy wózek po schodach, przeprowadziłyśmy przez tory i dotarłyśmy na peron.





Powiem szczerze, że kobiety z wózkami nie mają wcale lekkiego żywotu w mieście, Stwierdziłam to już po pierwszym dniu. Nie wiem co by było podczas kolejnych dni. Lepiej? Wątpię...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pomorzanka na Kujawach , Blogger