piątek, 21 listopada 2014

Na co nie iść do kina?


W Bydgoszczy trwa obecnie wielki festiwal filmowy Camerimage. A tymczasem w kinie pojawia się polska komedia romantyczna „Dzień dobry kocham Cię”.  


Kolejna polska komedia, która niczym nie odbiega od poprzedniej. Tak mogę podsumować komedię Ryszarda Zatorskiego „Dzień dobry kocham Cię”. 

Główny wątek jest całkiem prosty i nie wymaga od widza większego skupienia czy domysłów. Dwójka młodych ludzi, Szymon (Aleksy Komorowski) i Basia (Barbara Kurdej- Szatan) wpadają na siebie przypadkiem w centrum Warszawy i w ich oczach od razu widać, że jest to miłość od pierwszego wejrzenia. Koleje losu sprawiają jednak, że na drodze do kolejnego spotkania stoi wiele przeszkód. 

Reżyser postarał się o to, by główni bohaterowie prowadzili zdrowy tryb życia, tak modny w dzisiejszych czasach. Są piękni, modni, no i wysportowani. Chodzą na siłownię, jeżdżą na rowerze, na rolkach i przestrzegają zasad zdrowego odżywiania. Całkowicie przyziemne zajęcia takie jak ruch na świeżym powietrzu, praca czy spotkanie z przyjaciółmi sprawia im przyjemność. I tu dobra wiadomość. Wizerunek młodego człowieka jako osoby pochodzącej z bogatej rodziny, mającej właściwie wszystko, nie jest już przedstawiany w pozytywnym świetle. Wręcz odwrotnie. Teraz prym wiodą osoby, które oprócz tego, że pracują, również spędzają aktywnie swój wolny czas. I za to chwała reżyserowi.


Akcja filmu jest strasznie przewidywalna. To, że zapisany na dłoni numer telefonu zaraz się zmaże, wie każdy widz już z góry, a fakt, że Basia i Szymon będąc w tym samym miejscu nie zobaczą się, jest raczej przesądzony. Jedynie wątek poboczny Lucka i Pauli rozwesela widza i daje powody do śmiechu. Gdyby to oni byli głównymi bohaterami, film na pewno nie otrzymałby tylu negatywnych opinii.

Podczas premier filmu w wielu miastach sale kinowe były przepełnione. Z dnia na dzień sytuacja się odwracała i w dniu, kiedy ja udałam się na seans, film oglądało ze mną 5 osób. Czy to czysty przypadek? Wybierając się na ten film nie przeczytałam wcześniej recenzji filmowych, czego żałuję. 

Film nie wnosi niczego nowego do polskiej kinematografii. Dwójka młodych ludzi zakochuje się w sobie od pierwszego wejrzenia, potem przez cały stoją na ich drodze przeciwności losu a film kończy się oczywiście happyendem, jak na bajki przystało. A więc: I żyli długo i szczęśliwie....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pomorzanka na Kujawach , Blogger