niedziela, 2 kwietnia 2017

Subiektywny ranking odwiedzonych miejsc

Uwielbiam podróżować, odkrywać nowe miejsca, poznawać nowych ludzi i ich kulturę.  Są miejsca, które z różnych względów polubiłam bardziej, inne mniej. Nie ma jednak miejsca do którego bym nie wróciła.  Sprawdźcie, które podróże zajmują pierwsze miejsca w moim sercu.


Mówią, że miejsca tworzą ludzie. Coś w tym jest. Zwykła ludzka życzliwość, uprzejmy uścisk dłoni, krótka rozmowa sprawiają, że chętnie wracamy myślami do tych chwil, a każde wspomnienie o tym miejscu wywołuje na naszych twarzach uśmiech.  I właśnie głównym kryterium wyboru najlepszych miejsc, które odwiedziłam są napotkani w  danych miejscach ludzie, ich życzliwość, otwartość i chęć niesienia pomocy.

1. Miejsce: Malta


To miejsce urzekła mnie nie tylko pod względem zawierających dech w piersiach widoków, ale również pod względem ludzkiej życzliwości. Każda napotkanych osoba kierowała w nasza stronę uśmiech i ciepłe słowa.  Kierowcy autobusów, którzy nie mają lekkiej pracy, chętnie udzielali wskazówek odnośnie dojazdu, wskazywali drogę a nawet przymykali oko na nieważne bilety.




2. Miejsce: Kokkino Nero - Grecja


W tym miejscu zadziwiło mnie jedno: ludzie, którzy pracowali w pocie czoła całymi dniami, 7 dni w tygodniu, słysząc ciągłe narzekania i skargi turystów, nadal mieli uśmiech na twarzy. Praca, która wykonywali, nie była dla nich karą, wręcz przeciwnie, była dla nich darem. Widać było, że wykonują ja całym sercem.
Jeszcze jedna sytuacja utwierdziła nas w przekonaniu, że Grecy to uczynni i serdeczni ludzie. Wracając w pobliskiej miejscowości ulicą, zatrzymał się kierowca proponując nam podwózkę, mimo że nie miał miejsca w samochodzie! Oczywiście nie mogliśmy odmówić, zapakowaliśmy się z trudem do auta i zostaliśmy podwiezieni pod sam hotel.



3. Miejsce: Rzym


Będąc w Rzymie poczułam taki wewnętrzny spokój obserwując mieszkańców tego miasta. Pomimo wielkiego chaosu na ulicach, Włosi mają zawsze czas na przeczytanie gazety o poranku, spotkania ze znajomymi przy kawie w ciągu dnia. Porównałam sobie naszą stolicę, gdzie wszyscy pędzą nie wiadomo dokąd, tam, każdy znajdzie w ciągu dnia czas na własne przyjemności. Na twarzach tych ludzi nie odznaczał się smutek czy codzienne troski, a wręcz emanowali szczęściem i zadowoleniem z życia.



4. Miejsce: Londyn


Wielką sympatią darzę Brytyjczyków. Cenię ich pogodę ducha, otwartość na innych ludzi i bezinteresowną pomoc. Prosząc ludzi na ulicy o wskazanie drogi, nigdy nie zostaliśmy zbyci czy źle potraktowani. Zdarzały się nawet sytuacje, że Brytyjczycy pytali nas skąd przyjechaliśmy, co chcemy zobaczyć itd. To było na prawdę miłe! Urzekła mnie również wielokulturowość tego miasta. W jednym miejscu tyle kultur, a wszyscy potrafią ze sobą współżyć. Nie widziałam na ulicach Londynu oznak nienawiści czy rasizmu. Moje spostrzeżenia potwierdziła ostatnio zbiórka pieniędzy, jaką Brytyjczycy zorganizowali, by pomóc rodzinie zabitego w Berlinie Polaka. Mają wielkie serca i to się ceni.


5. Miejsce: Barcelona


Długo zastanawiałam się, czym urzekła mnie Barcelona. I do dziś tak na prawdę nie wiem. Wiem tylko jedno, miasto jest cudowne, ma swój jedyny niepowtarzalny klimat. W tym miejscu nie można się nie zakochać. Wracając myślami do tego miasta przypominam sobie ciepłe poranki grudniowe, gdy wstawałam rano, by pójść na targ la boqueria (nazwany przeze mnie rajem na ziemi) po świeże pieczywo i koktajle owocowe na śniadanie. W Polsce zima, w Barcelonie temperatura powyżej 20 stopni. W Polsce szaro i ponuro, w Barcelonie słońce odbijało swe promienie w ciepłych wodach Morza Śródziemnego. Cudowne uczucie. I teraz, gdy przywołuje sobie te wspomnienia, robi mi się cieplej na serduchu. I niech mi ktoś powie, że nie warto podróżować?




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Pomorzanka na Kujawach , Blogger